Tytuł: Mikołajek
Czas: 1 godzina i 31 minut
Reżyseria: Laurent Tirard
Produkcja: Francja
Mikołajek jest znany większości z nas jako postać, która jest głównym bohaterem serii książek o nim samym i jego szkolnych przyjaciołach. Gości on na półkach z książkami, które są najmilsze każdemu dziecku, zarówno małemu jak i dużemu.
Jako dziecko chętnie czytałam po kilkanaście razy historie opowiadające o perypetiach Mikołajka, dziecka, które potrafi doprowadzić do uśmiechu na każdej twarzy. W głowie miałam swoje wyobrażenia odpowiadające poszczególnym postaciom. Na ekranizację trafiłam zupełnie przez przypadek. Niewiele się zastanawiając postanowiłam go włączyć i nie myśleć nad tym, że być może rozczaruję się zestawieniem tego, co kiedyś ułożyłam sobie w głowie z filmem.
Jednak gdyby się okazało, że ktoś nie zna Mikołajka to należałoby go przedstawić w kilku słowach. Jest to chłopiec przepełniony energią i pomysłami na zabawę ze swoimi przyjaciółmi ze szkolnej ławki. Dzieci organizują sobie czas najlepiej jak potrafią, co nie zawsze wzbudza zachwyt dorosłych.
Jedyna obawa, którą nosiłam w sobie w mgnieniu oka została rozwiana. Film miał bardzo dużo wspólnego z serią o Mikołajku. Historie prosto z książek zostały przeniesione na ekran.
Jednak główny wątek jest tylko jeden... Mikołajek przez przypadek słyszy rozmowę rodziców, z której wynika, że będzie miał młodszego braciszka, a to oznacza tylko kłopoty. Razem z kolegami musi obmyślić plan, który zapobiegnie zostawieniu go w lesie przez rodziców jak Tomcia Palucha. Jak łatwo można się domyślić - chłopcom nie brak fantastycznych pomysłów, które - niekiedy, a nawet bardzo często - zamiast pomagać - szkodzą.
Końcówka filmu jest tak samo pozytywna jak zakończenie każdej historii o Mikołajku w książkach. W ekranizacji znajdzie się mnóstwo momentów, dzięki którym można odświeżyć swoją pamięć albo po raz pierwszy zetknąć się z Mikołajkiem. Jestem pewna, że podczas oglądania u nikogo nie zabraknie uśmiechu.
Rodzice Mikołaja, Gotfryd ze swoim szoferem, wiecznie głodny Alcest, podlizujący się Ananiasz, Rosół... Warto wrócić do tych postaci i obserwować ich losy na ekranie.
Czytałam przygody Mikołajka, więc z przyjemnością obejrzę także film. ;)
OdpowiedzUsuńfajnie tak czytać co nie?
UsuńCzytałam jedną książkę o Mikołajku i bardzo przypadł mi do gustu. Pewnie kiedyś i film obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążek niestety nie czytałam, ale znam ich animowane wersje, bo między innymi z nimi uczyłam się francuskiego ;)) Nie miałam pojęcia, że jest też film pełnometrażowy - super! No i plus za to, że ma sporo wspólnego z treścią lektur ;)
OdpowiedzUsuńOjej, o animowanych wersjach nie miałam pojęcia. :)
UsuńPolecam, oglądam je z młodszym bratem i obydwoje jesteśmy zadowoleni :) Z tego co wiem to jest też polska wersja językowa.
UsuńCzytałam książki kilka lat temu i jakoś mi się nie spodobały. Nie wiem czy obejrzałabym film :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, nie oglądałam, ale na pewno to nadrobię. :D
OdpowiedzUsuńA ja nie za bardzo lubię Mikołajka i chyba sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńMikołajek był moją ulubioną lekturą w podstawówce, jak to było dawno :c
OdpowiedzUsuńOglądałam i czytałam- Mikołajek jest świetny :) Jednak moim zdaniem film nie dorównuje książce :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Mikołajka! ;) Co jakiś czas wracam do jego przygód i za każdym razem mnie śmieszą (zwłaszcza rodzice głównego bohatera).
OdpowiedzUsuńHistorię Mikołajka pamiętam, jak przez mgłę, dlatego muszę odświeżyć sobie jego perypetie.
OdpowiedzUsuńO ja już nie raz widziałam ten film i uważam że jest świetny
OdpowiedzUsuńMożne wywołać uśmiech masz racje
Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
http://zjednoczona.blogspot.com/
Nie czytałam Mikołajka, ale w moim otoczeniu jest mnóstwo dzieciaków, więc pewnie zdążę się jeszcze z nim zapoznać :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film i czytałam książki, mam kilka na półce. Książki mają bardzo dużo humoru i jakiegoś nieokreślonego uroku, film zresztą też :)
OdpowiedzUsuńCo ciekawe ostatnio chyba w płatkach były te książeczki i mój brat ma ich kolekcje :) Bardzo lubi je czytać. Jakos ja sama nie pamientam zeby w moim dziecinstwie pojawil sie Mikolajek :)
OdpowiedzUsuńKsiązki nie znam, ale film widziałam i wydał mi się bardzo sympatyczny. Chętnie kiedyś do niego wrócę:)
OdpowiedzUsuńTrochę obawiałam się tego filmu, bo wersję książkową uwielbiam i chyba nie zniosłabym rozczarowanie, ale najwyraźniej mogę zaryzykować. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może kiedyś obejrzę, przyznam że z książką nie miałam styczności ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgnąć po książkę lub film, ponieważ mimo tak wielkiej popularności Mikołajka nie miałam z nim styczności. Myślę, że to będzie dobry wybór aby spędzić tak czas z młodszą kuzynką :)
OdpowiedzUsuńBoję się tego filmu jak niewiemco. Szczególnie, że widziałam tę okropną wersję kreskówkowaną... Ale tym razem chyba jednak się skuszę...
OdpowiedzUsuńO! Mikołajek! Nie wiedziałam, że taki film w ogóle istnieje, ale teraz już wiem, że chętnie bym go obejrzała.
OdpowiedzUsuńOglądałam kiedyś na lekcji francuskiego :). Całkiem przyjemny film :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńKsiążki o Mikołajku należały do moich ulubionych;) Film też widziałam - całkiem sympatyczny. Ale jakoś mnie nie zachwycił...
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię o nim książki. Film nieco gorszy, ale i tak mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nim styczności :-)
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam już dawno temu i bardzo mi się podobał. A po książki mam zamiar sięgnąć po raz kolejny. :))
OdpowiedzUsuńMikołajek to chyba taki hit, a ostatnio nawet miał swój wielki powrót. Bardzo ciekawi mnie Twoja opinia o książkach, które obecnie czytasz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń41 year old Assistant Media Planner Werner Brumhead, hailing from Brossard enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Letterboxing. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Charger. dlaczego nie sprobowac tutaj
OdpowiedzUsuńadwokat karnista rzeszow
OdpowiedzUsuń