17 kwietnia 2012

Puszczyk - Jan Grzegorczyk




Autor: Jan Grzegorczyk 
Tytuł: Puszczyk
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Ocena: 4/6



Puszczyku!
Zgrałeś się przy zielonym stoliku
czy z kobietami w gorączce
opętałeś duszę mdłością
i w tej momentu palączce
ślepo gnasz we własne próchno. 
A gdy na nie wichry dmuchną, 
rozleci się zgasłe próchno,
zamurują się otchłanie 
i krzyk, i jęk, i wołanie
zda ci się błazeństwem duszy,
które nikogo nie skruszy, które zeżre siebie samo, 
a trzewia mu gniciem cuchną. 

Tym razem było trochę inaczej. Przy wyborze lektury nie kierowałam się innymi recenzjami, jakąś tam ogólną oceną i tak dalej. Kiedy zobaczyłam książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Mój wzrok przykuła dosyć ciekawa okładka. Jest dosyć tajemnicza i intrygująca. Nadszedł i czas, kiedy mogłam się przekonać, czy ta pozycja jest równie dobra na kartach tej opowieści, a nie spoczęłam tylko i wyłącznie na wyglądzie okładki.

Wstyd mi trochę, bo to dopiero pierwsza książka podpisana nazwiskiem Jana Grzegorczyka, po którą sięgnęłam. Jednak nie ma co żałować, bo wszystko można nadrobić. Lecz tymczasem przejdę do rzeczy. O czym tak w zasadzie jest "Puszczyk"?

Głównym bohaterem jest Stanisław Madej. Starszy mężczyzna, który jest pisarzem. Pewnego dnia odnajduje w kościele zwłoki znajomego proboszcza. Tego wieczoru miało wydarzyć się coś ważnego. Kapłan zdecydował się na udostępnienie Madejowi egzemplarza pewnej książki wraz ze swoimi osobistymi notatkami. To powoduje, że pisarz nie może uwierzyć w zwykłe przypadek, którego sprawcą jest los. 
Tytułowy Puszczyk zaczyna drążyć tę sprawę. Na wszelkie sposoby stara się rozwikłać przyczynę śmierci księdza. W tym czasie zastanawia się też nad sobą samym. Dopadają go pytania natury egzystencjalnej. Zaczynają męczyć tak bardzo, że Stanisław jest zmuszony zmienić coś w swoim życiu, rozpocząć poszukiwania samego siebie. 

Oprócz intrygi kryminalnej mamy też coś, co zawsze dodaje emocji każdej lekturze. Mowa tu o wątku miłosnym. Wszystko to odbywa się nie gdzie indziej, lecz właśnie na polskiej wsi. W pobliżu lasu, gdzie gości cisza, a wszystko owiane jest specyficzną, tajemniczą atmosferą. 

Najważniejsze w życiu jest złapać oddech i go wyregulować. Życie to wędrówka w poszukiwaniu oddechu. Pierwsze, co człowiek robi po wdrapaniu się na górę, to spojrzenie w dal i zaczerpnięcie powietrza.

Kryminały lubię, ale nie czytam ich zbyt często. Półka z tym gatunkiem literatury z pewnością nie należy do mojej ulubionej. Jednak muszę przyznać, że "Puszczyk" ma w sobie coś, co wyróżnia tę pozycję na tle innych lektur.
Bohaterzy tej książki to postacie z krwi i kości. Mają zalety, wady, przyzwyczajenia... To niezwykle barwne postaci. Są niezwykle skryte w sobie, noszące wiele tajemnic. Czytelnik odkrywa je wraz z kolejnymi stronami tej książki. Okazuje się, że pozory zakrywają wiele twarzy, tak do końca nigdy nie wiemy kto jest kim czy też po jakiej stronie jest.
Lektura ta z pewnością jest dosyć zaskakująca oraz trzymająca w napięciu do samego końca. Nie ruszamy tylko wątkiem kryminalnym, ale też obyczajowym, co dodaje uroku lekturze, sprawia, że nie jest ona zbyt męcząca. 

Jan Grzegorczyk pokazuje czytelnikowi, że życie lubi płatać figle. Jednak zawsze można rozpocząć jeszcze raz, ruszyć zupełnie nową ścieżką. 

Wystarczy odważyć się każdego dnia pójść o jeden krok dalej, w puszczę.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak

12 komentarzy:

  1. Książka już za mną i miło ją wspominam:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja! Totalnie mnie zauroczyłaś tą książką! Muszę ją przeczytać koniecznie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały i polska literaturę, więc chętnie zapoznam się i z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też mało kryminałów czytam, ale gdy już się za jakiś zabiorę, zazwyczaj jestem zadowolona. także kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodzi za mną ta książka, ale ja jakoś ciągle przechodzę obok niej. :( Chyba w końcu czas o zmienić. Tym bardziej, że generalnie lubię Grzegorczyka i chciałabym o tej pozycji wyrobić sobie własne zdanie. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy już pisałam ci że uwielbiam czytać twoje recenzje? Jeśli nie to właśnie to robię. Piszesz cudowne recenzje, które chce się czytać. Idzie mi to zazwyczaj sprawnie i szybko. Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nie czytałam żadnej ksiązki tego pisarza, myśle, że tą pozycją mogłabym rozpocząć. Bardzo ciekawa recenzja. Dodaje Twój blog do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale jak widać, naprawdę warto się za nią zabrać. ;)
    Ew

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja już wiele słyszałam o tej powieści i nadal nie jestem niestety do niej przekonana, choć może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i popieram Cię w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ksiazka dobra,recenzja do niczego

    OdpowiedzUsuń