Autor: Marcin Mortka
Tytuł: Przygody Tappiego z Szepczącego Lasu
Liczba stron: 160
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2012
Ocena: 5/6
Czas na chwilę oderwać się od codzienności i wybrać się w podróż. Do tego nie potrzebujemy wielu pieniędzy, urlopu czy też jakiegoś planu, który nie dopuściłby do całkowitej dezorganizacji naszego dnia. Więc czego potrzebujemy? Wystarczy gorąca herbata i wolny wieczór! Prawda, że proste? Nie ma nad czym się zastanawiać, trzeba tylko przekonać się do tej pozycji.
Daleko, daleko stąd, pośród wysokich gór i zielonych lasów, nad brzegami wielkiej zatoki, mieszkał sobie wiking o imieniu Tappi.Już od samego początku zaczyna być sympatycznie. Wkraczamy do magicznej krainy. Dookoła mnóstwo zieleni, w oddali widać góry, słychać szept potoku... Jednak nastaje taka pora roku, kiedy wszystko przykrywa warstwa białego puchu. Śnieg sprawia, że Szepczący Las jest jeszcze bardziej magicznym miejscem, niż mogłoby się wydawać.
W Szepczącym Lesie można spotkać wiele sympatycznych postaci. Najważniejszy jest tam ogromny wiking Tappi. Jako bardzo lubiana postać jest on otoczony gronem sympatycznych przyjaciół. Renifer Chichotek, kruk Paplak, kowal Sigurd i myśliwy Haste. A to nie wszyscy! W tej krainie można spotkać też Elfy oraz duchy lasu.
Nie lubił Wichru, bo ten zawsze psuł mu fryzurę. Tappi był bowiem bardzo eleganckim wikingiem i raz w miesiącu pracowicie rozczesywał włosy i brodę wielkimi grabiami.
Jak to bywa w każdej bajce, możemy natknąć się też na mało pozytywne postacie. Zły jarl Surkol, który jest mieszkańcem Ostatniego Morza. Wiedzie on życie w zamku wzniesionym na grzbiecie wieloryba. Sigurd znajduje się w niebezpieczeństwie i przebywa w lochu u złego jarla. Tappi wraz z przyjaciółmi rusza na pomoc swojemu znajomemu.
Książka z pewnością jest skierowana dla młodszego grona odbiorców. Nie powinna sprawić trudności żadnemu dziecku. Napisana prostym, przejrzystym językiem jest niezwykle sympatyczną lekturą. Czytanie urozmaicają ciekawe ilustracje, zawarte na kartkach tej pozycji.
Pozycja ta składa się z dwunastu opowieści. Pokazują, że dobro zawsze zwycięża, a dodatkowo przekazują małemu czytelnikowi wartości, który powinny być w życiu najcenniejsze. Warto być dobrym i uczciwym człowiekiem, a na przyjaciół można zawsze liczyć.
Jeżeli macie blisko siebie kogoś, komu moglibyście podarować tę książkę to nie namyślajcie się zbyt długo! Naprawdę warto! :)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa!
Czytałem i moja recenzja wypadła o wiele gorzej od Twojej.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie i niestety nie posiadam młodszego rodzeństwa ani kuzynostwa. Szkoda, bo na pewno ta książeczka by się im spodobała;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest po prostu prześliczna, a książka wydaje się być sympatyczna ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki dla dzieci, jednak do tej jak na razie za bardzo mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wracać do dzieciństwa z chęcią jak wpadnie mi w ręce to przeczytam.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej mam komu podarować tę książeczkę i z chęcią to zrobię. Patryczek będzie zachwycony:))
OdpowiedzUsuńO, jeszcze troszkę i mój Łukaszek będzie mógł podczytywać :)
OdpowiedzUsuńNie znałam Marcina Mortki od tej strony.;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być idealna dla mojej siostry;)
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiłaś, a to dlatego, że czasem warto sięgnąć po książkę dla młodszych odbiorców niż jesteśmy i przypomnieć sobie lata dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńDoskonała lektura dla młodych czytelników – zarówno do samodzielnego czytania, jak i do poczytania dziecku przez rodzica :)
OdpowiedzUsuńPolecamy!
Książeczka raczej nie dla mnie, ale może się przydać. :) Zanotuję sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuń