3 grudnia 2011

Buszujący w zbożu - J. D. Salinger

Czasami do jednej książki musimy podejść kilka razy, zanim dotrzemy do samego końca. Ja miałam tak właśnie z "Buszującym w zbożu". Nie mam pojęcia dlaczego zabierałam się do czytania kilka razy, ale nigdy nie kończyłam. Mój cel na listopad był jeden: Przeczytać całość! 

Holden to szesnastoletni chłopiec. Poznajemy go w sytuacji gdy jest zmuszony w przeciągu kilku dni opuścić szkołę "Pencey". Zawalił cztery przedmioty na pięć. W związku kłótni ze współlokatorem postanawia opuścić pokój natychmiast. Wyrusza w podróż i błąka się po Nowym Jorku. Ma zamiar jakoś wykorzystać ostatnie chwile wolności, dopóki nie wróci do domu. 

"Możemy się założyć, że na dziesięć osób, które oczy wypłakują nad głupią historią z filmu, dziewięć jest w gruncie rzeczy sobkami i łajdakami. Poważnie mówię."

Holden to postać na swój sposób wyjątkowa. Już na pierwszych stronach widać jego wrogie nastawienie do innych ludzi. Koledzy z Pencey, większość dziewcząt a nawet apostołowie są tyle samo warci, a znaczy to tyle co nic. Wniosek jest prosty. Cały świat to banda zarozumiałych kretynów, a wśród nich znajduje się główny bohater tej książki. 

"Należałem kiedyś do drużyny skautów, przez tydzień mniej więcej, i nie mogłem wytrzymać, tak nie cierpiałem widoku pleców i karku kolesia, którego wciąż miałem przed sobą. Bo wciąż mnie pouczali, żebym trzymał wzrok utkwiony w kark chłopaka, który stoi albo idzie przede mną. Słowo daję, jeżeli będzie kiedyś znów wojna, mogą mnie od razu wyprowadzić i postawić przed frontem plutonu egzekucyjnego."

Mimo tych narcystycznych zapędów Holden potrafi kochać. Darzy wielkim uczuciem swoją małą siostrę oraz zmarłego brata. Z zupełnie innym dystansem przypatruje się dzieciom. One nie są jeszcze dotknięte złem tego świata, więc i nie są takie najgorsze. 

Podróż po Nowym Jorku okazuje się jedną wielką niewiadomą. Tak w zasadzie Holden wyrusza tam bez dokładnego planu. Poznajemy jego tok myślenia, stosunek do ludzi, do świata. Jest to opowieść pisana z jego punktu widzenia, zatem skupiamy się na wewnętrznych rozterkach. 

Ta książka bardzo przypadła mi do gustu! Może mogłam się troszkę identyfikować z Holdenem i to dlatego. Pisana prostym językiem, oddająca kilka mądrości życiowych. Drażniło mnie w niej kilka rzeczy. Wychwalanie pod niebiosa własnej siostry oraz zakończenie. Spodziewałam się czegoś mocnego, wielkiego. Nic takiego nie nastąpiło. Rozczarowałam się odrobinę. Natomiast kompletnie nie czułam znudzenia czytając po raz X, jakimi to kretynami jest większość ludzi. Uważam, że czas poświęcony lekturze był właściwie wykorzystany. Czytałam z zaciekawieniem o losach Holdena oraz o jego rozterkach. I prawdziwe staje się zdanie, że do niektórych książek trzeba dorosnąć. 

Książkę przeczytałam w ramach projektu ROZMAWIAJMY

15 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc spodziewałam się po tej książce czegoś innego, ale rzeczywiście czyta się ją bardzo szybko i chyba warto ją znać choćby dlatego, że przez wielu jest zaliczana do klasyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie zaczęłam czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczęłam, ale potem dorwałam Llosę i jakoś Salinger poszedł w odstawkę. I znowu się w projekcie nie wyrobiłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka raczej nie zachęca, ale twoja recenzja tak, więc będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy ją czytałam kilka lat temu, bardzo mi się podobała:)). Mam nadzieję, że i teraz wywarłaby na mnie pozytywne wrażenie.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. "Buszujący (...)" wraca do mnie, a raczej ja d niego co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tę książkę odkładam jak tylko mogę, może w końcu uda mi się ją przeczytać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już o niej wiele razy, ale jakoś nigdy nie pamiętam, żeby o nią zapytać w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Któryś już raz powtarzam się w temacie tej książki. Czytałam ją wiele lat temu i szalu nie było. Ot książka jakich wiele, nie mam potrzeby powrotu do niej. Miłego wieczorku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach i z pewnością jak spotkam to koniecznie ją przeczytam ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie również się podobała :) Cieszę się, że w ramach "Rozmawiajmy" czytamy take ciekawe książki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. o książce słyszałam wiele dobrego i mam ją w planach już od bardzo dawna. Jednak z racji tego, że ostatnimi czasy odwiedzanie bibliotek jest mi tak odległe, jak zrozumienie matematyki, z czasem moje zamiary wylatują mi z głowy. Przypominam sobie o tej książce dopiero, gdy przeczytam kolejną jej recenzję na czyimś blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesuje mnie ta książka od dawna, lubię taką tematykę. ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę czytałam po raz pierwszy wiele lat temu, ale wracam do niej za co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam tą książkę na liście do przeczytania i to od dość dawna. Nie wiem czemu jeszcze się za nią nie zabrałam. Pewnie jest tak jak piszesz - do niektórych książek trzeba po prostu dorosnąć. Z Twojej recenzji wynika, że książka jest w moim guscie. Muszę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń