19 sierpnia 2012
Joanna Chmielewska - (Nie)Boszczyk mąż
Autor: Joanna Chmielewska
Tytuł: (Nie)Boszczyk mąż
Ilość stron: 450
Wydawnictwo: Kobra Media
Rok wydania: 2008
Pierwsze spotkanie z panią Chmielewską zaliczam do bardzo udanych. Zaczęło się od przypadku. Jakiś rok temu usłyszałam, że jeżeli będę miała okazję to nie mam się zastanawiać, tylko czytać książki tej autorki. Usłyszałam, zapomniałam i tyle z tego było.
Podczas buszowania po bibliotece trafiłam na półkę z polskimi autorami. Przypomniały mi się słowa znajomej i mój wybór padł akurat na tę lekturę. Z pewnością w tym przypadku brał udział nietypowy tytuł tej pozycji.
Poznajemy Karola. Jest to przykład typowego karierowicza. Zajmuje się swoją pracą i spotkaniami, które mają mu pomóc w nawiązaniu nowych kontraktów. Od jakiegoś czasu straszy swoją żonę rozwodem. Ta jest przyzwyczajona do wygodnickiego stylu życia. Nie wyobraża sobie sytuacji, kiedy brakuje jej na coś pieniędzy, czy też będzie musiała zacząć pracę. Musi zrobić tylko jedną rzecz, żeby nie czuć się zdaną na łaskę innych. Karola trzeba zabić, najlepiej jak najszybciej.
Każda postać, która występuje w tej książce jest niezwykle barwna. Jednak na największą uwagę zasługuje żona Karola, Malwina. Kobieta, która wprowadza w delikatnie zarysowany wątek kryminalny dużo humoru. Przez swoje niezorganizowanie, niezdarność i lekkomyślność sprawia, że na twarzy czytelnika dosyć często pojawia się szczery i szeroki uśmiech.
Co to za książka, w której nie pojawiłby się i wątek miłosny? W lekturze napisanej przez panią Chmielewską znajdziemy i to. Justynka jest osobą, która wprowadza wiele ładu i harmonii do domu wujka i ciotki. Stara się załagodzić sytuacje, które niekiedy wymykają się spod kontroli i lądują na ostrzu noża. Przez przypadek widzi ją przystojny chłopiec, który stawia sobie za cel, poznanie nieznajomej dziewczyny.
Joanna Chmielewska pokazała jak zgrabnie wpleść w opowieść przepełnioną humorem kryminał, czy też jak wpleść w kryminał wiele dobrego humoru.
Książka lekka, ale nie płytka, bo kto bystry ten znajdzie morał. Jeżeli macie ochotę na taki miszmasz w wykonaniu Joanny Chmielewskiej to polecam tę książkę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio zaczalem siegac po wiecej kryminalow i ten takze zapowiada sie interesujaco. Choc nie jest nowoscia to nie slyszalem o nim wczesniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja wciąż nie skończyłam żadnej książki tej pani. Mam na półce, nawet zaczynałam czytać, ale jakoś tak... No tego, nie kończyłam... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWstyd, wstyd, wstyd. Obiecuję sobie od wieków, że w końcu przeczytam jakąś książkę Chmielewskiej, a jak dotąd nie zrobiłam nic w tym kierunku. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :) Krótka, ale treściwa i przyjemnie się czyta :D
OdpowiedzUsuńDo Chmielewskiej miałam już dużo podejść, wszystkie nieudane, jak tylko będę w bibliotece to postaram się tę książkę poszukać, a nuż mi też się spodoba? :D
może w swoim czasie sięgnę i dam jej szansę, ale jeszcze nie teraz, za dużo mam w planach ;]
OdpowiedzUsuńCoraz więcej osób bierze się za Panią Chmielewską, może i ja powinnam? ;p
OdpowiedzUsuńJa się praktycznie wychowałam na książkach Chmielewskiej i mam do nich ogromny sentyment. Czytane po raz kilkunasty dalej budzą sympatię. Na początek przygody z tą autorką warto sięgnąć po starsze pozycje- są zdecydowanie lepsze. Ja najchętniej wracam do "Wszystko czerwone", "Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Krokodyl z kraju Karoliny" czy "Całe zdanie nieboszczyka"
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam książki Chmielewskiej, chociaż niektóre osoby mnie strasznie namawiają, mówiąc, że bardzo dobrze pisze.
OdpowiedzUsuńChyba w końcu się muszę przemóc ;)
W czasach szkolnych dość często czytałam książki Chmielewskiej, lecz teraz już jakoś nam nie po drodze. Muszę jednak kiedyś w wolnej chwili sięgnąć po dzieła tej autorki, gdyż wiem, że potrafi ona pisze bardzo humorystycznie i z polotem.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to połączenie kryminału z humorem. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam, więc książka pani Chmielewskiej wydaje mi się bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńTy też jesteś tegoroczną maturzystką? Pjona!
I tytuł, i recenzja kuszące, więc czemu nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Wstyd przyznać, ale Chmielewskiej jeszcze nie czytałam. Nadrobię to, obiecuję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zaczęłam przygody z książkami tej autorki, ale już najwyższy czas dorwać jakiś tytuł :)
OdpowiedzUsuńTak, to coś dla mnie. Kolejna książka obyczajowa z dobrym zakończeniem. :)
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu miałam coś tam Chmielewskiej w ręce, ale nie zrobiło to na mnie generalnie większego wrażenia. Właśnie przeszkadzało mi u niej to mieszanie humoru z kryminałem. Jak dla mnie tego pierwszego trochę tam za dużo. Mam zupełnie inne oczekiwania w stosunku do kryminałów.
OdpowiedzUsuńKiedyś wręcz zaczytywałam się w książkach Chmielewskiej. Chętnie sięgnę po którąś z nieznanych mi powieści jej autorstwa. :)
OdpowiedzUsuńJa również chętnie sięgę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńMmm, brzmi naprawdę ciekawie:) Chętnie zapoznam się z twórczością tej autorki :)
OdpowiedzUsuńhmm coś takiego innego, pierwszy raz spotykam się z tą autorką, ale myślę, żę chętnie przeczytam. Ostatnio sporo "eksperymentuje" i sięgam po rozmaite książki, również te niekoniecznie w moim stylu i coraz częściej jestem mile zaskoczona :) przy okazji serdecznie zapraszam na nową notkę :)
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Ja również wreszcie będę musiała sięgnąć po kolejną książkę Chmielewskiej. Może właśnie po tę? Bo już mi tego humoru brakuje...
OdpowiedzUsuńNo i cieszę się, że Tobie się podobało. Mam nadzieję, że kolejne książki tej autorki też przypadną do gustu:)
słyszałam o niej nieraz wiele dobrego, ale również jakoś to po mnie, że tak powiem spłynęło.
OdpowiedzUsuń