3 czerwca 2012
Bóg. Życie i twórczość - Szymon Hołownia
Autor: Szymon Hołownia
Tytuł: Bóg. Życie i twórczość
Ilość stron: 262
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2010
Ocena: 5/6
Bo w Kościele - i to mnie doprowadza do pasji - mówimy często o wszystkim, tylko nie o Nim. Chrześcijanie mają coraz większą wiedzę o katolickiej etyce seksualnej, nauce społecznej Kościoła, na bieżąco śledzą bardziej lub mniej wesołe przygody hierarchii. Gdyby jednak zapytać ich o źródło, o to, ze względu na Kogo się gromadzą, pojawiłyby się kłopoty.
Bardzo dobrze, że niektóre rzeczy doprowadzają pana Hołownię do pasji, bo dzięki temu zwykły czytelnik, może poznać lekturę co najmniej nieprzeciętną.
Tym razem autor podjął się wielkiego, niecodziennego wręcz wyzwania. Stworzył biografię nie byle kogo, bo samego Boga!
Czym różni się Bóg od UFO?
Dlaczego Jezus zdemolował kantor?
Czy Bóg lubi krew?
Odpowiedź na te i inne pytania w książce.
Zanim zajrzałam do książki zastanawiałam się, co takiego można zamieścić na prawie trzystu stronach tej książki. Faktem jest, że o Bogu mówi się mało. Jako czytelnik, który ma przed sobą biografię Boga, liczę na konkretne fakty, nie chcę widzieć zdań typu: Masło jest maślane. To byłaby tylko i wyłącznie strata czasu. Z każdym następnym rozdziałem tej lektury, w mojej głowie pojawiała się myśl, że o Stwórcy można by pisać w nieskończoność. Wiemy tak wiele, jednak trzeba to wszystko poukładać w swojej głowie tak, aby stanowiło spójną i logiczną całość.
Kilkanaście rozdziałów, które przesycone są informacjami. Tak w zasadzie część z nich jest dobrze znana chrześcijanom, jednak ci czasami wolą iść na łatwiznę (jak każdy człowiek), i nie zastanawiają się nad porządkiem wszechświata.
Pod koniec każdej części zamieszczony jest krótki poradnik, oraz kilka lektur, specjalnie dla dociekliwych.
Styl pisana pana Szymona Hołowni jest mi odrobinę znany, więc nie było wielkiego zaskoczenia. Wszystko napisane żywym językiem, który potrafi poruszyć człowieka, skłonić go do refleksji, do których nie zawsze ma się chęci, kiedy siedzi się w domu i czyta książkę, która nie potrafi nas zaskoczyć. Kilka razy w trakcie czytania zrobiłam wielkie oczy, a to wszystko po to, żeby po chwili z moich ust wyrwało się "WOW".
Ze spraw zupełnie błahych i - zdawałoby się, że - małych, przeskakujemy do całkiem poważnych rzeczy. Przygodę rozpoczynamy wraz ze stworzeniem świata. Wędrujemy przez pustynie, świątynie, aż docieramy do mety, którą jest Sąd Ostateczny.
Skoro jest o Bogu, to musi też być o Jezusie i Duchu Świętym. Autor pokazuje, że przechodzimy zbyt obojętnie, wobec wielkich rzeczy. Przechodzimy do porządku dziennego nad tym, że towarzyszy nam Bóg, który jest nie tylko Ojcem, ale też Synem i Duchem! Drogi Czytelniku, spróbuj przez minutę zastanowić się nad tym, jak to jest możliwe!
Jeżeli poświęciłeś na to zagadnienie chociaż chwilkę, to możesz przejść dalej. Prawda, że rozum ludzki nie jest w stanie pojąć czegoś tak wielkiego?
Czy warto pokusić się o tę książkę? Myślę, że tak. Hołownia rozjaśnia tutaj wiele rzeczy, które są niejasne. W pewnych momentach zamykałam na chwilę książkę, żeby złapać oddech.
Przyznam, że dwa razy pojawiła mi się w głowie pewna myśl. Po co ja to wszystko czytam? Nie chodzi tu o kryzys wiary. Jednak czułam, jak zapadam się w tych wiadomościach, a wszystko zamiast się prostować, zaczyna być coraz bardziej skomplikowane. Jednak autor - dzięki mu za to - nie zostawił mnie w gąszczu niepewności, jednak lawirował tak wokół tematu, że pod koniec rozdziału mogłam spokojnie odetchnąć z ulgą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, recenzja jest świetna! Ale książka nie do końca wpasowuje się w moje klimaty...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Szymona, jako człowieka, dlatego chętnie poznam jego twórczość.
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się w zupełności.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i świetna książka.
Pozdrowienia.
ciekawa recenzja, niestety tematyka książki zupełnie nie w moich klimatach, więc pass :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tej książce, że chyba przeczytam ją.
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę dobra, ale książka jakoś mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie poznam tę książkę. Jestem jej ciekawa:))
OdpowiedzUsuńCzytałam poprzednią książkę pana Hołownii - "Monopol na zbawienie". Jak tylko uda mi się dorwać tą, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa też chętnie poznam twórczość Szymona Hołowni :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa twórczości Hołownia - więc z ciekawością zapoznam się z tą książką.
OdpowiedzUsuńO, świetny szablon :)
OdpowiedzUsuńCo do książki - poluję na nią już od jakiegoś czasu. Takie lektury warto znać! :)
Wiem, że jest w bibliotece, a więc z pewnością kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem zwolenniczką tematyki religijnej, ale słyszałam dużo dobrego o Hołowni, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam książek tego autora, ale dla rozrywki kiedyś może przeczytam.
OdpowiedzUsuńKupiliśmy tę książkę ze znajomymi koledze, uczącemu się na księdza. Był bardzo zadowolony;) W ogóle uważam, że Hołownia jest świetnym - i pisarzem i showmenem;) Lubię jego teksty w Newsweeku czytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę, a Twoja recenzja (genialna) utwierdziła mnie w przekonaniu że muszę to zrobić:)
OdpowiedzUsuńZ pozoru książka nie w moim stylu, ale słyszałam już o niej trochę pozytywnych opinii, dlatego nie przejdę obok niej obojętnie, jeżeli tylko będę miała okazję.;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę i kilka innych książek Szymona Hołowni. Bardzo go lubię;) Za humor, za to jak fascynująco potrafi opowiadać o Bogu i o wierze. Miałam też okazję uczestniczyć w...rekolekcjach wygłaszanych przez niego;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o opisywaną przez Ciebie książkę - podobała mi się. Choć mam wrażenie, że pisana jest trochę "cięższym" stylem niż np. "Monopol na zbawienie". Ale też o Bogu chyba trzeba pisać trochę poważniej... W każdym razie poleciłabym tą książkę wszystkim;)
Widzisz, a mnie ta książka kompletnie nie porwała i nie mam za dobrego zdania o niej. Jest mocno naciągana jak dla mnie i praktycznie niczego ciekawego w niej nie ma. Wszystko o czym pisze pan Hołownia jest dla mnie oczywiste... Za jakiś czas pewnie i u mnie pojawi się jej recenzja. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJestem niewierząca, więc nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńW sumie jestem jej ciekawa, ale sama nie wiem, czy przypadłaby mi do gusty ;)
OdpowiedzUsuńOjojoj. Myślałam, że nie będzie to książka o Bogu i że jest to jedynie wymyślony tytuł, a tu taka niespodzianka.... Raczej nie dla mnie. :(
OdpowiedzUsuń