"Ale miłość to coś innego. Miłość nie daje spokoju. Miłość jest bezsenna. Miłość obdarza siłą. Miłość jest szybka. Miłość jest jutrem. Miłość jest czerwona jak krew."
Mogę śmiało napisać, że zgadzam się z tymi zdaniami. Z każdym po kolei. Może to dlatego sięgnęłam po "Białą jak mleko, czerwoną jak krew"? Na temat tej pozycji naczytałam się wielu pozytywnych recenzji. Zakładałam więc z góry, że ta książka nie może mnie rozczarować.
"Pewien królewicz podczas śniadania zranił się w palec przy krojeniu twarogu. Kropla krwi spadła na ser. Królewicz powiedział do swojej matki:
- Chciałbym, żeby moja żona była biała jak mleko i czerwona jak krew.
- Synku, kto jest biały, nie jest czerwony, a kto jest czerwony, nie jest biały. Ale szukaj takiej żony, może znajdziesz."
Italio Calvino, Baśnie włoskie: Miłość trzech granatów
Świat jest wielką przygodą, która oczekuje jednej osoby. Główny bohater tej książki z pewnością jest takim kimś, na kogo czeka wiele ciekawych wydarzeń. Leo jest młody i odważny. Jakiś czas temu poznał smak - a raczej kolor - miłości. Pierwsza, wyjątkowa, gorąca czerwień. Tak można opisać jego uczucie. Leo jak i każdy człowiek ma swój ulubiony kolor. To właśnie czerwień. Całkowicie różni się od bieli, która jest niczym. Chłopak widzi świat za pomocą kolorów. Utożsamia z barwami konkretne osoby, ich charaktery, zwyczaje, emocje. Na swój sposób jest wyjątkowy.
Jego ulubiony kolor kojarzy mu się z ognistowłosą Beatrice. Leo jest w niej zakochany. Przyjaźń kojarzy mu się z błękitem. Silvia jest właśnie kolorem nieba czy też wody. Zna swojego przyjaciela najlepiej na świecie. Wie o nim wszystko.
Co będzie gdy biel pomiesza się z czerwienią, czerwień z błękitem, a błękit z bielą?
Leo to zwykły nastolatek. Spędza czas grając w piłkę z przyjacielem, często rozmawia ze swoją najlepszą koleżanką, buntuje się w szkole, nie zawsze zgadza się z rodzicami. Beatrice jest dziewczyną, która ma na zawsze odmienić jego życie. Towarzyszy temu radość, ból, odwaga i strach przed nieznanym.
Dotykając pierwszych stron tej książki wiedziałam o jednym. To nie będzie opowieść pisana pod narzucony z góry schemat. Czy jest tak w rzeczywistości?
Narratorem jest Leo. Wprowadza czytelnika w swój świat. Do krainy pełnej uczuć. Jego historia opowiada o miłości. Może i nie do końca idealnej, spełnionej i szczęśliwej, ale jest o miłości. Alessandro D'Avenia bez problemu potrafi porwać i brutalnie zatopić w świecie wypełnionym kolorami osobę, która sięgnie po tę lekturę.
Piękne słowa, interesujące rozważania nad istnieniem, dobry pomysł. Jeżeli właśnie tego szukasz, to spodoba Ci się ta książka. Czyta się ją bardzo szybko. Nie ma tutaj miejsc, przez które ciężko przebrnąć, bo są wyjątkowo nużące i długie. Wszystko skupia się na emocjach, uczuciach i kolorach. Właśnie to jest tutaj najważniejsze pod słońcem.
"Biała jak mleko, czerwona jak krew" nie jest pozycją, która ukazuje coś nowego i wyjątkowego. Nie wymaga zbyt wiele od osoby, która ją czyta. Jednak Alessandro D'Avenia zbudował tę historię inaczej. Pokazał moc barw, siłę przyjaźni, wiarę w lepsze jutro. Z pewnością to nie jest książka, którą odkłada się na półkę, a jej treść całkowicie ucieka z pamięci.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak!
- Synku, kto jest biały, nie jest czerwony, a kto jest czerwony, nie jest biały. Ale szukaj takiej żony, może znajdziesz."
Italio Calvino, Baśnie włoskie: Miłość trzech granatów
Świat jest wielką przygodą, która oczekuje jednej osoby. Główny bohater tej książki z pewnością jest takim kimś, na kogo czeka wiele ciekawych wydarzeń. Leo jest młody i odważny. Jakiś czas temu poznał smak - a raczej kolor - miłości. Pierwsza, wyjątkowa, gorąca czerwień. Tak można opisać jego uczucie. Leo jak i każdy człowiek ma swój ulubiony kolor. To właśnie czerwień. Całkowicie różni się od bieli, która jest niczym. Chłopak widzi świat za pomocą kolorów. Utożsamia z barwami konkretne osoby, ich charaktery, zwyczaje, emocje. Na swój sposób jest wyjątkowy.
Jego ulubiony kolor kojarzy mu się z ognistowłosą Beatrice. Leo jest w niej zakochany. Przyjaźń kojarzy mu się z błękitem. Silvia jest właśnie kolorem nieba czy też wody. Zna swojego przyjaciela najlepiej na świecie. Wie o nim wszystko.
Co będzie gdy biel pomiesza się z czerwienią, czerwień z błękitem, a błękit z bielą?
Leo to zwykły nastolatek. Spędza czas grając w piłkę z przyjacielem, często rozmawia ze swoją najlepszą koleżanką, buntuje się w szkole, nie zawsze zgadza się z rodzicami. Beatrice jest dziewczyną, która ma na zawsze odmienić jego życie. Towarzyszy temu radość, ból, odwaga i strach przed nieznanym.
Dotykając pierwszych stron tej książki wiedziałam o jednym. To nie będzie opowieść pisana pod narzucony z góry schemat. Czy jest tak w rzeczywistości?
Narratorem jest Leo. Wprowadza czytelnika w swój świat. Do krainy pełnej uczuć. Jego historia opowiada o miłości. Może i nie do końca idealnej, spełnionej i szczęśliwej, ale jest o miłości. Alessandro D'Avenia bez problemu potrafi porwać i brutalnie zatopić w świecie wypełnionym kolorami osobę, która sięgnie po tę lekturę.
Piękne słowa, interesujące rozważania nad istnieniem, dobry pomysł. Jeżeli właśnie tego szukasz, to spodoba Ci się ta książka. Czyta się ją bardzo szybko. Nie ma tutaj miejsc, przez które ciężko przebrnąć, bo są wyjątkowo nużące i długie. Wszystko skupia się na emocjach, uczuciach i kolorach. Właśnie to jest tutaj najważniejsze pod słońcem.
"Biała jak mleko, czerwona jak krew" nie jest pozycją, która ukazuje coś nowego i wyjątkowego. Nie wymaga zbyt wiele od osoby, która ją czyta. Jednak Alessandro D'Avenia zbudował tę historię inaczej. Pokazał moc barw, siłę przyjaźni, wiarę w lepsze jutro. Z pewnością to nie jest książka, którą odkłada się na półkę, a jej treść całkowicie ucieka z pamięci.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak!
Jeszcze nie czytałam, aczkolwiek bardzo bym chciała. Ta pozycja strasznie mnie interesuje i jeszcze Twoja jakże pozytywna opinia! :)
OdpowiedzUsuńUroku książce odmówić nie można, jednak trochę się na niej zawiodłam. Być może oczekiwałam od niej zbyt wiele ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała;)
OdpowiedzUsuńOceniłabym tę książkę bardzo pozytywnie, ale bez zachwytów. Spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin mimo że nie poruszyła mnie i nie wywołała łez. Zgadzam się co do tego, że autor ubiera swoje myśli w piękne słowa ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać, i to jak najszybciej. :)
OdpowiedzUsuńNa twoją recenzję tylko rzuciłam okiem, bo książka czeka na półce i wiesz nie chcę się sugerować ;)
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy nie mam ochoty na tę książkę. Z pewnością przeczytam, ale na razie to nie historia dla mnie.
OdpowiedzUsuń"Biała jak mleko, czerwona jak krew" już jest na mojej półce i z ogromną ciekawością zmierzam do niej w wolnej chwili zajrzeć.
UsuńSłyszałam wiele dobrego na temat tej książki i bardzo chciałabym ją kiedyś przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńJa również wiele o niej słyszałam i chyba właśnie te wszystkie zachwyty, trochę mnie od niej odpychały. Ale mimo wszystko książka intryguje i myślę, że po nią sięgnę któregoś razu :).
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach. :)
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie. Chyba szukam czegoś innego, chociaż kto wie czy nie będę miała okazji sięgnąć po tę książkę. A nuż spodoba mi się?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Muszę kiedyś wreszcie do niej przysiąść, bo mam ściągniętego e-booka
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka, chociaż niektóre sprawy mnie w niej drażniły, ale to był tylko mały pikuś :)
OdpowiedzUsuńHmm... Teraz znowu mam dużą ochotę po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się skuszę na "Biała, jak ...". W sumie i tak miałam ją w planach, ale przez te wszystkie inne pozycje zupełnie o niej zapomniałam.
OdpowiedzUsuńMam w planach i dużo od niej oczekuję :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam na półce od pewnego czasu, ale jakos nie mam czasu się za nią zabrac. Bd trzeba :D
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo interesująca, może w przyszłości przeczytam...
OdpowiedzUsuń(a okładka jest wspaniała).
przeczytam z wielką przyjemnością - tym bardziej, że leży mi już na półce :)
OdpowiedzUsuńChoć widzę tą książkę często na półkach to nadal nie jestem do niej przekonana. U mnie nowa, ważna notka ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGdzieś już czytałam recenzję tej książki i poluję na nią od pewnego czasu. Już nie mogę się doczekać aż wpadnie w moje ręce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu książka stoi u mnie na półce i czeka na swoją kolejkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka opinii na temat tej książki i... nie wiem. Jakoś nie mogę się do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńNie byłam przekonana do tej książki, ale po twojej recenzji może to zmienię.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam zamiar zabrać się za tę książkę i po twojej recenzji utwierdzam się w przekonaniu, że muszę to zrobić jak najszybciej
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego. Muszę wreszcie po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńSpecjalnie jej szukać nie będę, ale jeśli wpadnie mi w ręce, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, uwielbiam kolory i MUSZĘ przeczytac.
OdpowiedzUsuń